2014 05 19 alejki„Z propagandą dyskutować to jak rzucać słowa na wiatr” (DN) – pierwszy raz wypada mi się zgodzić z tym zdaniem, które opublikował wtorkowy Dziennik Nowogardzki (20 maja br.).

W końcu doczekaliśmy się dnia, gdy lokalna gazeta przyznaje się do tego, że uprawia propagandę i nie liczy się z nikim, kogo uzna za „wroga”.

Ale jest i drugi cud w wydaniu Dziennika Nowogardzkie, którego wydawcą jest Marek Słomski. Pierwszy raz wspomniana gazeta i redaktor, ukrywający się pod dwoma literami „sm” (możliwe, że to skrót od spółdzielni mieszkaniowej), chwali obecnego burmistrza w sprawie remontów nad jeziorem. „Nad jeziorem coraz ładniej – czytamy wczoraj na stronach UM. No i trudno byłoby się nie zgodzić, że nie będzie ładniej, gdy murki zostaną wzmocnione, a pokruszony asfalt zastąpi gładka i nowa nawierzchnia”. Cieszy to, że DN widzi prace, które mają miejsce nad jeziorem, że naprawiany jest murek otaczający jezioro, że dostrzega zmiany, które zachodzą między „Okrąglakiem” a „Przystanią”, że wymieniana jest nawierzchnia asfaltowa nad jeziorem....i że za tym stoi obecny burmistrz Nowogardu.

Nie mniej cieszy też fakt, że DN chwali nasze służby komunalne, za ich szybkie działania, związane z usuwaniem fekaliów - „Usuwanie śmierdzącej brei przez służby komunalne z alejek obok fontanny trwało w niedzielę do samego południa”. Pamiętamy przecież 5 i więcej lat temu, kiedy na Placu Szarych Szeregów, po obfitszych opadach deszczu, ścieki zalewały drogę wzdłuż boiska oraz teren nieistniejącego już ogródka jordanowskiego i wówczas śmierdząca breja pozostawała tam tygodniami i nikt nie spieszył się z jej usunięciem.

Dziennik Nowogardzki, i to również cieszy, zwraca uwagę, że problem nowogardzkiej kanalizacji za poprzednich radnych i burmistrzów był pomijany i nic praktycznie z tym nie robiono - „Jak wielokrotnie pisaliśmy i co w Nowogardzie od lat wie nie tylko każdy radny, ale i każde dziecko takie wylewy to efekt braku rozdzielania kanalizacji ściekowej od burzowej. Dlaczego więc od lat sytuacja nie ulega zmianie?” Przypomnijmy, że radnym był wydawca Dziennika Nowogardzkiego Marek Słomski i nic w tej materii nie zadziałał, radnym i przewodniczącym RM był Marek Krzywania i też nic. Kolejną kadencję radnym jest Rafał Szpilkowski i choć WN rządził Nowogardem w koalicji z PSL też nic w tej sprawie nie uczyniono. Więc ma rację DN, że nic w sprawie rozdzielenia kanalizacji ściekowej od burzowej nie uczyniono i za tę uwagę gazecie dziękujemy, a samemu wydawcy za samokrytykę - Lepiej późno niż wcale.

W końcu DN przyznaje, że prace związane z rozwiązaniem problemu ściekowego nad jeziorem nie kosztują grosze i trzeba przyznać, że po raz pierwszy nie skrytykowano burmistrza za wydawanie pieniędzy na tę inwestycję - „Aktualna władza nie wydaje bowiem grosza na to, czego nie widać gołym okiem”. To szczera prawda, bo gmina Nowogard w tej kadencji, na prace związane z uporządkowaniem kanalizacji deszczowej w rejonie jeziora, wydała ponad 2 miliony złotych, a to faktycznie nie są grosze. Zmodernizowany został dotychczas fragment od placu Szarych Szeregów do końca murów przy ul. Osiedlowej, ul. Promenady, ul. Wojska Polskiego oraz ulice: Blacharska, Stolarska i Wyszyńskiego. W ostatnim okresie dokonano rozdzielenia dotychczasowej sieci na deszczową i sanitarną w okolicach „Okrąglaka” i przy „Przystani”. W kolejnym etapie przebudowie podlegać będą odcinki wzdłuż ul. Zielonej, aż do ul. Kilińskiego. Niestety tych wykonanych prac nie widać, tak jak nowych chodników, placów zabaw, czy wyremontowanych świetlic, bo efekt tej pracy i wyłożonych przez burmistrza Nowogardu środków skrywa ziemia.

Na wymienionych odcinkach położono nowe rury z wykorzystaniem metody krakingu, polegającej na wprowadzeniu w istniejący przewód nowej rury, o odpowiedniej średnicy. Dodatkowo już na wymienionym odcinku kanałów deszczowych zainstalowano separatory koalescencyjne lamelowe z auto-zamknięciem zintegrowanym z osadnikiem.

Prace te wykonywane były systematycznie, w miarę możliwości finansowych Gminy Nowogard i pozyskiwanych funduszy ze źródeł zewnętrznych. Prace będą kontynuowane dalej, choćby nawet i przez 10 lat, bo wymianie podlega prawie cała sieć wodno-kanalizacyjna w mieście. Kanały nad jeziorem pamiętały czasy II wojny światowej, bo po wojnie nic z tym nie robiono, dopiero w 2011 roku, obecny burmistrz, postanowił ten stan rzeczy zmienić. I pierwsze efekty są już widoczne np. przy Placu Szarych Szeregów. Jednak jest to praca na wiele lat. Nie od razu Rzym zbudowano, ale cieszy fakt, że tak poczytna gazeta jak Dziennik Nowogardzki, zauważył dotychczasowe działania burmistrza.

Przypomnijmy, że sieć kanalizacyjna, którą w chwili obecnej wykorzystują mieszkańcy Nowogardu, w większości pochodzi sprzed wojny. Była to przede wszystkim kanalizacja burzowa, która w żaden sposób nie była przystosowana do pełnienia roli sieci ściekowej sanitarnej.
Poniemiecka sieć kanalizacyjna wybudowana jest z cegieł czyli jest to zwykła betonówka, na którą w sposób destruktywny działa chemia zawarta w ściekach sanitarnych. Powoduje ona kruszenie materiału, który pod ciśnieniem wody deszczowej ulegał wyrwaniu i wydostaniu się ścieków poza obręb kanałów. Największy problem istniał jednak zawsze na terenach wokół jeziora, które leżą niżej niż część zabudowana naszego miasta.
Budowa sieci kanalizacyjnej, nawarstwienie materiału skalnego i odpadów organicznych doprowadzało do zmniejszenia średnicy kanałów, a przez to ich przepustowości. Dodatkowo duży i nagły opad deszczu powoduje, że wody zalewają kanalizację ściekową, podnoszą ciśnienie wewnątrz kanałów i doprowadzają do wydostania się ścieków na zewnątrz i do zalewania terenów powyżej włazów. Tak się właśnie rzecz ma dzisiaj przy tzw. „Okrąglaku". W tym miejscu łączą się kanały ściekowe od torów wzdłuż ul. 700 lecia do skrzyżowania ze światłami, od rynku i od „starej" księgarni, które zbierają ścieki i deszczówkę z całej okolicy i spływają do kolektora przy ul. Zielonej. Przy dużych i nagłych opadach deszczu pojawia się efekt „smrodliwego" zalewania terenów zielonych nad jeziorem. Problemem jest również piasek z solą sypany na drogi w czasie zimy, ale również i to, co mieszkańcy wrzucają do kanalizacji.

Dziękując za te wszystkie miłe słowa, proponuję Dziennikowi artykuł pt „Czego nie powinniśmy wrzucać do kanalizy, aby sieć ściekowa się nie zapychała i podczas deszczu tego na zewnątrz – przy Okrąglaku – woda nie wyrzucała?”

Ostatnie obfite deszcze, po raz kolejny pokazały, że mieszkańcy są w stanie wrzucić do kanalizacji prawie wszystko, a później fotoreporter opisuje, że przy „Okrąglaku” leżą „cuda”, których tam być nigdy nie powinno, a DN pisze, że znów wylało i ktoś tu musi być winny. Tylko czy na pewno ta osoba, którą wyjątkowo w swym materiale Dziennik pochwalił, jest temu naprawdę winna?

Opr. Piotr Suchy