sz1Nowogardzki szpital przyjmuje pacjentów nie tylko z terenu Gminy Nowogard, ale i z terenu powiatów ościennych, w tym również ze Szczecina. Tylko w miesiącu styczniu br. do szpitala przyjęto 352 pacjentów, zaopatrzono natomiast na izbie przyjęć 560 osób (średnio 18. pacjentów dziennie). Podobna tendencja utrzymała się w lutym br.: ilość osób przyjętych do szpitala – 324. (średnio 11. dziennie), natomiast zaopatrzono 456. pacjentów (średnio 16 osób dziennie). Oprócz tego pacjenci przyjmowani są w poradniach specjalistycznych.

Dla wymagających hospitalizacji, na oddziale internistycznym przygotowanych jest 25 łóżek, na oddziale chirurgicznym – 24, na ginekologii – 24 oraz na pediatrii – 15 łóżek. Oprócz tego nowogardzki szpital wyposażony jest jeszcze w 10 łóżek, tzw. „noworodkowych”.
***
Fakt, że służba zdrowia jest niedofinansowana, nie jest żadną nowością. Co chwilę słyszymy o trudnej sytuacji finansowej różnych szpitali na terenie całego kraju. Jak na tym tle wygląda sytuacja nowogardzkiej placówki? O tym rozmawiamy z dyrektorem Kazimierzem Lembasem.
Red.: W jaki sposób finansowany jest nowogardzki szpital?
sz2K. Lembas: - Jeśli chodzi o finansowanie procedur medycznych, czyli kosztów leczenia pacjenta w szpitalu, to w około 80% koszty te pokrywa Narodowy Fundusz Zdrowia. Pozostałe 20% oraz koszty związane z utrzymaniem budynku, z remontami, zakupem sprzętu medycznego, pokrywane są ze środków zewnętrznych. Więc te 20% może pochodzić z oszczędności, albo np. z pomocy Gminy Nowogard.
Red. Szpital ma problemy finansowe?
- Nie znam szpitala, który ich nie ma... Jeśli państwo finansuje w 80% koszty leczenia, to wszystkie pozostałe koszty trzeba w jakiś sposób pokryć. Dlatego co chwilę słyszy się o trudnej sytuacji finansowej szpitali. Nasza placówka nie należy do szpitali bardzo zadłużonych. Na tle innych, których dług wynosi kilka milionów złotych, nasza placówka jest zadłużona na kilkaset tysięcy. Jesteśmy jednym z tych szpitali, który ma niewielki dług roczny. Ale każdy dług należy spłacać w terminie... stąd potrzebujemy dofinansowania. Dlatego ciągle też szukamy dochodów „poza szpitalnych” i dlatego mamy POZ (Podstawowa Opieka Zdrowotna), która jest „dochodowa”. Oprócz tego rozwijamy „specjalistykę”, w tym rehabilitację. Mamy plany rozwoju i przejęcie szpitala w Resku, gdzie nasza wówczas poradnia niejako „ściągałaby” pacjentów do Nowogardu. Zatem jeśli ktoś twierdzi, że nowogardzki szpital zbankrutował, to jest w błędzie i robi to najprawdopodobniej złośliwie.
Red. Skąd więc zadłużenie, które trzeba uregulować?
- Dyrektorem szpitala jestem od kilkunastu lat. Przez ten czas, po raz pierwszy, zaistniała taka sytuacja, że Narodowy Fundusz Zdrowia nie wykupił wszystkich naszych „nadwykonań” (wykonanie usług medycznych ponad plan – przyp. red.) za 2016 rok. Taka sytuacja nigdy wcześniej nie miała miejsca. Nikt nie mógł tego przewidzieć.
Red. Dlaczego NFZ ich nie wykupił?
- Podejrzewam, że zabrakło im środków w budżecie, lub nie uruchomiono rezerw. Bo dotknęło to nie tylko nas, ale i inne szpitale. W naszym przypadku, do zbilansowania działalności zabrakło nieco ponad 300 tys. zł. Dlatego zwróciłem się do rady miejskiej o sfinansowanie tego deficytu. Ale znam szpitale, którym zabrakło do zbilansowania np. 2 mln zł.
Red. Co będzie jeśli radni nie wyrażą zgody na dofinansowanie?
- Zgodnie z przepisami organ założycielski albo sfinansuje deficyt, może też postawić szpital w stan likwidacji, lub przekształcić w spółkę. W tej kwestii wierzę jednak w dobrą wolę radnych.
Red. Może da się na czymś zaoszczędzić?
- Szczerze mówiąc, nie mamy już na czym oszczędzać. Już teraz pracujemy na tzw. „minimum zatrudnienia”, czyli nie ma przerostu w tym aspekcie. Naszym jedynym wyjściem jest to, abyśmy wykonywali jeszcze więcej usług specjalistycznych. I to rozwijamy. Chcemy mieć więcej pacjentów na oddziałach: chirurgicznym i ginekologicznym. To, że NFZ nie wykupił teraz „nadwykonań”, jest dla mnie rzeczą niespotykaną, ale z tego powodu nie możemy się cofać w naszych działaniach rozwojowych.
Red. Jak wg pana postrzegany jest nowogardzki szpital?
- Jeśli chodzi o bazę szpitalną, uważam, że jesteśmy bardzo dobrze wyposażeni sprzętowo. Mamy bardzo dobrą opiekę lekarską. Dla mnie wyznacznikiem tego, że szpital jest dobrze postrzegany, jest fakt napływu pacjentów spoza naszego rejonu. 5% naszych pacjentów stanowią mieszkańcy okolic Szczecina. Około 30% stanowią pacjenci z terenu powiatu łobeskiego. Resztę stanowią mieszkańcy naszej gminy oraz Maszewa, Osiny i okolicznych miejscowości. Obsługujemy więc około 50 tys. potencjału ludzkiego.
Red. Dziękuję za rozmowę.
Rozm. Marcin Ościłowski