2Kłamstwa, pomówienia, podważanie wiarygodności osoby drugiej, przekraczanie granicy przyzwoitości w kwestii krytyki, niedopełnienie prawa prasowego, naruszenie dóbr osobistych, wszystkie zaś działania związane są ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi i nastawione są na zdyskredytowanie obecnego Burmistrza - to tylko kilka wniosków, które nasuwają się po przeczytaniu uzasadnienia wyroku przez Sąd Okręgowy w Szczecinie wobec „Dziennika Nowogardzkiego”, jego wydawcy oraz redaktora naczelnego.

Wyrok nie jest jeszcze prawomocny, ale odsłania on mechanizmy, którymi od dawna posługuje się redakcja „Dziennika Nowogardzkiego” - świadoma manipulacja faktami i pisanie nieprawdy odnośnie Gminy i działań burmistrza Roberta Czapli

Na początku kwietnia br, zapadł pierwszy, jeszcze nieprawomocny wyrok, w sprawie jednego ze szkalujących Gminę i burmistrza Roberta Czapli artykułów, których autorem jest Marcin Simiński. Mowa tu o artykule pt.: „Afera z przetargiem na sprzątanie miasta”, opublikowanym w „Dzienniku Nowogardzkim” w wydaniu z dnia 17 – 20 lutego 2017 r.

Choć pozwani (redaktor naczelny i autor artykułu Marcin Simiński oraz wydawca gazety) odwołali się od wyroku, to argumenty przytoczone przez Sąd Okręgowy w uzasadnieniu są druzgoczące i w pełni odsłaniają styl, jakim gazeta się posługuje.

Współcześni czytelnicy gazet wymagają ciągłych newsów i chcą wiedzieć, co się dzieje, nawet ze szczegółami. Problem jednak w tym, że redakcja Dziennika zmieniła się w „wytwórcę” nieprawdziwych newsów i kreatora fikcyjnych informacji. W ciągu kadencji obecnego burmistrza nie było tygodnia, aby tego rodzaju artykuły nie pojawił się we wspomnianej gazecie. Nagonka ta nasiliła się szczególnie w tym roku, który jest rokiem wyborczym. I na te fakty wskazał w swym uzasadnieniu wyroku właśnie Sąd Okręgowy w Szczecinie.

Aby nie być gołosłownym, poniżej przedstawiamy fragmenty z 35 stronicowego uzasadnienia wyroku przez Sąd Okręgowy w Szczecinie.

Pozwani (tu: Dziennik Nowogardzki) tracą jednak z pola widzenia, że ich krytyka idzie za daleko, jako że w istocie uderzają w Gminę jako jednostkę samorządu terytorialnego, gdyż podważają jej wiarygodność w odbiorze potencjalnych inwestorów, o których Gmina mocno zabiega.

***

Sąd Okręgowy stwierdza dodatkowo, że pozwani nie dopełnili obowiązków wynikających z przepisów prawa prasowego, gdyż zgodnie z art. 10 ust. 1 u.p.p. zadaniem dziennikarza jest służba społeczeństwu i państwu. Dziennikarz ma obowiązek działania zgodnie z etyką zawodową i zasadami współżycia społecznego, w granicach określonych przepisami prawa. Dziennikarz publikujący daną informację powinien postępować zgodnie z wymogami określonymi w art. 12 ust. 1 pkt 1 u.p.p., który nakazuje zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzenia zgodności z prawdą uzyskanych wiadomości lub podania ich źródła. Podkreślić należy, że artykuł nie był wyważony, wskazywał na nieprawdziwy przebieg zdarzeń, a dodatkowo sugerował, że działanie Gminy jest niezgodne z prawem i narusza prawa lokalnych przedsiębiorców. Autor nie zadał sobie trudu w wyjaśnieniu, dlaczego zmienione zostały warunki przetargu. Trudno natomiast w obecnych czasach przy rozbudowanej siatce nadzoru i kontroli przyjąć, że Gmina w celu zapewnienia możliwości wygrania określonemu podmiotowi przetargu, ryzykowała działaniem sprzecznym z prawem. Z artykułu bije niechęć do władz zarządzających, czego wyrazem jest zwłaszcza komentarz redakcyjny, w którym stwierdza się, że jest to kolejny przykład nonszalanckiego, czyli traktującego innych w sposób lekceważący, sposobu traktowania przez nasz magistrat lokalnych przedsiębiorców. Konkludując należy stwierdzić, że pozwani nie wykazali, iż okoliczności podawane przez nich w artykule były prawdziwe, ani nawet tego, że istniały okoliczności czyniące takie przypuszczenia zasadnymi. Z zebranych dowodów wynika, że przebieg zdarzeń był zgoła odmienny od sugerowanego w artykule.

***

Sąd jak zostało wyżej wskazane nie dostrzega w działaniu pozwanych wymiaru społecznego, który miałby usprawiedliwiać to działanie i wyłączać bezprawność. Wbrew temu co utrzymują pozwani ich intencją nie było zwrócenie uwagi lokalnej społeczności na to co się dzieje w Gminie, ale ich działanie zmierzało do zdyskredytowania osoby burmistrza, bądź co bądź koordynującego działanie całej Gminy.

***

Pozwani dopuścili się naruszenia jej dóbr osobistych w postaci dobrego imienia, renomy, przy czym przypisane pozwanemu zachowania stanowiły zarazem czyny niedozwolone, gdyż były sprzeczne z obowiązującym porządkiem prawnym i subiektywnie zawinione, bo pozwani nie zweryfikowali w żaden sposób prawdziwości faktów, które następnie przedstawili i poddali pod swój osąd kreując działanie Gminy jako przestępcze.

***

A to kolejny dowód działań redakcji, które wykorzystuje do stworzenia negatywnego obrazu Gminy oraz burmistrza – sprawa udzielania odpowiedzi na pisma z redakcji”:

Wielokrotnie zdarzało się, że wniosek o udzielenie informacji był kierowany do Urzędu Miejskiego w Nowogardzie na skrzynkę mailową w poniedziałek lub czwartek tuż przed zakończeniem pracy. Przy uwzględnieniu, że materiał był publikowany w gazecie następnego dnia i numer był zamykany w poniedziałek i czwartek do godziny 20:00, Gmina nie miała możliwości odniesienia się do formułowanych pytań, po czym w artykule zamieszczano informację, że Gmina odmówiła odpowiedzi.

***

Odnośnie sprostowań: Gmina zwracała się do Marcina Simińskiego i wydawcy „Dziennika Nowogardzkiego” o dokonanie sprostowania w trybie art. 33 ust. 2 ustawy Prawo prasowe np. artykułu „Takiego huku jeszcze nie słyszałam” opublikowanego w Dzienniku Nowogardzkim w dnia 5 – 7 września 2017 r. Marcin Simiński odmówił dokonania sprostowania, odwołując się do przesłanek wynikających z art. 33 ust. Prawa prasowego. Wyrokiem z dnia Sąd Okręgowy w Szczecinie w sprawie I C 1364/17 nakazał redaktorowi naczelnemu ,,Dziennika Nowogardzkiego" pozwanemu Marcinowi Simińskiemu, aby na własny koszt opublikował w ,,Dzienniku Nowogardzkim" sprostowanie artykułu zamieszczonego w wydaniu tego Dziennika z dnia 5-07 września 2017 r. zatytułowanego: "Takiego huku jeszcze nie słyszałem".

***

W ocenie Sądu Okręgowego, nie zostały przez pozwanego redaktora i autora artykułu zachowane standardy staranności, które zostały określone w art. 12 ust. 1 prawa prasowego. Naruszony również został spoczywający na dziennikarzach obowiązek ochrony dóbr osobistych osób, podmiotów, których dotyczył spory artykuł. Jego opublikowanie mogło bowiem podważać, w ocenie Sądu Okręgowego, zaufanie do powódki, niezbędne do jej funkcjonowania.

Gmina została przedstawiona w tym artykule jako podmiot niegodny zaufania, uwikłany w nietransparentne działania, zmierzające do faworyzowania jednego oferenta, włącznie ze złamaniem przepisów prawa. Taka opinia o powódce niewątpliwie obniżała jej renomę, zaś przypisanie powódce niewłaściwego postępowania mogło spowodować utratę zaufania potrzebnego do prawidłowego jej funkcjonowania. Tym samym krytyczne wypowiedzi o powódce w publikacji

prasowej naruszały jej dobro osobiste w postaci dobrej sławy (renomy). Oczywistym przy tym jest, że przypisanie władzom Nowogardu, Urzędowi działań sprzecznych z prawem, o wydźwięku aferalnym, o charakterze partyjno – towarzyskim, nonszalancko traktujących interes lokalnych przedsiębiorców wpływa na ocenę Gminy, podważa jej autorytet i naraża na utratę zaufania społeczności samorządowej. Prawo do krytyki i wyrażania własnych opinii, mimo publicznego charakteru osoby, której wypowiedzi dotyczą, nie daje podstaw do bezkarnego naruszania dóbr osobistych.

***

Nie bez znaczenia jest również fakt, że jesienią 2018 r. odbędą się wybory samorządowe i działanie redaktora naczelnego oraz wydawcy może być wymierzone personalnie przeciwko obecnemu burmistrzowi, w celu jego zdyskredytowania jako osoby zarządzającej gminą.

***

Tymczasem pozwani nie dość, że nie przedstawili dowodów na poparcie twierdzeń zawartych w treści artykułu prasowego, to dodatkowo przyznali, że sformułowanie dotyczące naruszenia przepisów na skutek zmiany SIWZ było błędne.

***

Podkreślić jednocześnie trzeba, że strona pozwana nie wykazała, że zaistniała jakakolwiek okoliczność uchylająca bezprawność jej zachowania. Przede wszystkim pozwani nie wykazali – wbrew obowiązkowi wynikającemu z art. 6 k.c. – że formułowane przez nich w artykule w stosunku do powódki zarzuty były prawdziwe.

***

Sąd zatem stosując obiektywne kryteria oceny działań pozwanych nie może zgodzić się ze stanowiskiem strony pozwanej, że wobec powódki zostały zastosowane adekwatne formy krytyki, a dodatkowo takie które byłyby związane z realizacją ważnych celów społecznych. Biorąc pod uwagę moment publikacji uznać można, że artykuł wpisuje się w działania związane ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi i jest nastawiony na zdyskredytowanie obecnego Burmistrza.

To pierwszy wyrok w sprawie opublikowanego kłamliwego artykułu, który został napisany przez redaktora Dziennika Nowogardzkiego. W Sądzie są kolejne pozwy wobec tej gazety, za wypisywane i drukowanie kłamstw.

Krytyka władzy jest potrzebna, ale pod jednym warunkiem, że „krytyka jest działaniem społecznie pożytecznym i pożądanym, jeżeli podjęta została w interesie społecznym, jeżeli jej celem nie jest dokuczenie innej osobie oraz jeżeli ma cechy rzetelności i rzeczowości.” (stanowisko Sądu Najwyższego). (ps)